Polskie słodycze: Trufle
Trufla to taka paradoksalna czekoladka:
Z wyglądu niepozorna, wręcz skromna. Trochę szara mycha.
Spowijająca ją czekolada, zamiast błyszczeć jak na pralinowej rewii, z wielką łaską odbija światło matową fakturą naturalnej polewy. Mimo tego ma w sobie to coś. Bez pacykowania się sztucznymi dodatkami pod błyski fleszy i chemicznych zabiegów o uwagę reflektorów. Roztacza wokół siebie tak intensywnie kakaowy aromat, że nawet po ciemku wyróżnia się z bombonierkowego tłumu.
W bliższej relacji wpierw piankowo sprężynuje pod językiem. Następnie po przegryzieniu jej nadzienia, czyli ganaszu, powoli rozpływa się w ustach.
No i wtedy czujesz co to za ganasz. To jest arcyganasz, przeganasz, ganasz co się innym ganaszom nie kłania! Trzyma Cię za język, łapczywie pieszcząc kubki smakowe.
Ganasz lub ganache
Krem składający się ze śmietanki i rozpuszczonej czekolady, używany jako masa do mazurka lub polewa do ciast, tortów itp.
Po wszystkim pozostawia długi czekoladowo-pieprzny ogon, dzięki któremu smak nie znika nagle jak tęcza, do której końca prawie dotarłeś. Dlatego po poprzedniej sięgasz po kolejną.
Powiedzieć, że trufla uzależnia, to jak nazwać noblistę dobrze zapowiadającym się naukowcem. Nasze trufle to dopaminowy rollercoaster, gdzie wzbijasz się na wyżyny smakowej rozkoszy, by z pełnym impetem spaść w otchłań czekoladowego szczęścia.
Istny frykas wśród łakoci.